Kiedy myślimy o rozrywce związanej z koleją, rzadko kiedy na myśl przychodzi nam coś innego, niż przejazd wagonami. Jednak w Bieszczadach możemy doświadczyć czegoś z goła innego – na wycieczkę zabierze nas drezyna rowerowa. Czym jest to urządzenie? Krótko mówiąc to platforma, przystosowana do poruszania się po torach napędzana siłą nóg – coś w stylu kolejkowej rikszy. Są one przystosowane do przewozu około czterech osób – z czego dwie mogą pedałować. To więc doskonała okazja do wypadu z dziećmi! Drezyna rowerowa Bieszczady to również niecodzienny sposób na zwiedzanie.
Jaką trasą pojechać?
Zdecydowanie zwiedzanie gór z poziomu torów jest jednym z najciekawszych i najbardziej urokliwych sposobów. Kolej w XIX wieku niosła tu nie tylko cywilizację, ale i była sposobem na przewóz najcenniejszego surowca tych terenów – drewna. Tak więc, jeśli marzą nam się drezyny rowerowe to Bieszczady są świetnym kierunkiem – będziemy tu jechać w naprawdę pięknych i dzikich miejscach, do których jeszcze niedawno nie dało się dostać inaczej, jak koleją. Trasa, którą warto wybrać, to pętla zaczynająca się i Uhorcach Mineralnych. To część starej linii 108, łączącej Stóże z Krościenkiem, wybudowana jeszcze za czasów zaborów, w 1872 roku.
Mamy tu najczęściej dwie opcje – możemy pojechać przez Olszanicę lub Stefkową. Obie trasy to około półtorej godziny jazdy i około 50 kilometrów przejechane wśród bieszczadzkich krajobrazów. Mijamy tu i historię, jak umocnienia Linii Mołotowa, ale i przyrodę – zobaczymy nie tylko lasy ale i na przykład bobrze żeremia. A widoki są cudownie – nie bez powodu ta atrakcja jest nazywana najbardziej malowniczą linią kolejową w Polsce.
W Bieszczady zdecydowanie warto się wybrać – znajdziemy tam piękną przyrodę i cudowne atrakcje dla całej rodziny. Taką są z pewnością drezyny rowerowe – jedyne w swoim rodzaju. Warto z poziomu torów poznać bieszczadzkie tajemnice i zakątki.